_________________________________________________
Szłaś prosto przed siebie nie
zważając na ludzi, którzy co chwila spoglądali na ciebie pytająco. Krople
deszczu opadały na twoje barki, powoli spływając na ziemie. Czułaś się jak
marionetka. Ktoś szarpał za sznurki mówiąc co powinnaś zrobić i jak się zachować.
Mimo, że próbowałaś to wszystko z siebie zdjąć, to trzyma się ciebie cholernie
mocno. Dlatego uciekasz ? Być może. Ktoś mógłby bez problemu zapisać na kartce
osoby, które istnieją w twoim życiu. Może byłaby to jedna osoba ? Osoba, a
dokładniej chłopak. On. Jest przy tobie, zawsze i wszędzie. Wiesz, że możesz na
niego liczyć, powiedzieć dosłownie o wszystkim, wypłakać się, ale także śmiać i
cieszyć się tym…że macie siebie.
Oczywiście. Wszystko
musiałaś…zepsuć. Wiedziałaś, że tak idealnie nigdy być nie może. On ma sławę,
fanów- to dla ciebie nieznany świat. Nigdy nie chciałaś wchodzić mu w drogę,
ale tym razem nie będziesz miała wyboru. Sumienie wręcz zabija cie od środka.
Dzisiaj dasz radę. Dzisiaj oprzesz się jego głębokim zielonym oczom. Wierzysz w
to, tłumacząc sobie że powiesz mu prawdę jedynie dla jego dobra…waszego dobra.
Wzięłaś głęboki wdech i
podbiegłaś do drzwi chłopaka. Delikatnie zapukałaś, nie czekając wiele na
odpowiedź.
-[T.I]…- wyszeptał i wciągną
cie do środka- Szybko zdejmuj te wszystkie ubrania, jestem cała mokra…-
faktycznie, z twoich ubrań kapała ciurkiem woda. Widząc to posłusznie
ściągnęłaś przemoczoną kurtkę i weszłaś w głąb mieszkania.
-Harry…
-Zniknęłaś na parę dni.
Odchodziłem od zmysłów ! Gdzie ty byłaś ?!
-Przepraszam.
-Ja…Tez przepraszam, dobrze
że jesteś- przyciągną cie do siebie, głęboko spoglądając w oczy.
-Musimy porozmawiać.
-Nie teraz…- przejechał
palcem po twoim policzku, ocierając łzy które napływały ci do oczu. W pewnym
momencie spróbował się do ciebie…zbliżyć…ale wtedy cos w tobie pękło.
Odepchnęłaś go od siebie chowając twarz w dłonie.
-Przestań ! Przestań być taki
idealny, taki troskliwy, taki potrzebny, taki…- krzyczałaś co chwila dławiąc
się łzami- Musimy się rozstać.
-Dlaczego ?!
-Zdradziłam cie…Harry…zdradziłam…Zanim
jednak wyjdziesz, błagam wysłuchaj mnie.
-Nie mamy o czym rozmawiać-
spojrzał na ciebie ten ostatni raz i wyszedł z hukiem zamykając drzwi.
Zapłakana oparłaś się o ścianę, pozwalając by twoje łzy spływały swobodnie na
podłogę. Miałaś mu powiedzieć i poczuć się lepiej, a co masz w zamian ? Złamane
serce. To nie musiało się tak skończyć…a jednak.
-Cholera !- krzyknęłaś i
rzuciłaś telefonem o podłogę.
To koniec. Jak dalej będziesz
żyła ?! Inni maja rodzinę, bliskie osoby, przyjaciół, a ty miałaś tylko jego.
*Parę dni później*

Siedziałaś na dachu wieżowca,
spuszczając nogi w dół. Rozkoszowałaś się zimnym wiatrem który rozwiewał twoje
włosy na wszystkie możliwe strony. Puściłaś w telefonie swoja ulubiona piosenkę,
ciesząc się jak małe dziecko każdym jej dźwiękiem. Spojrzałaś w dół i
dostrzegłaś mnóstwo ludzi którzy zebrali się u stóp budynku. Było im ciebie
szkoda ? Śmieszne, ale nie. Chcieli zwyczajne zaspokoić swoją ciekawość-
skoczysz, a może nie ?
-[T.I]…- krzykną ktoś za
tobą. Uśmiechnięta odwróciłaś się do tyłu i ujrzałaś Stylesa. Nie wyglądał
najlepiej. Jego twarz była napuchnięta od płaczu, ręce całe pocięte, a włosy
jakby…matowe.
-Harry ?
-Nie rób tego. Wybaczam ci.
Zostań. Zostań dla mnie.
-Niektórzy zostają, niektórzy
odchodzą, a jeszcze inni znikają z nadzieja że nikt o nich nie będzie pamiętał-
mówiłaś ciągle uśmiechnięta, tak jakby bawiła cie ta sytuacja. Chłopak nie był
zadowolony- płakał jak małe dziecko.
-Zostań, błagam. To nic,
popełniamy błędy. Błagam !
-Tu mi dobrze Harry. Dasz
sobie radę ze mną, czy beze mnie…
-Dlaczego mi to robisz ?!
-Nie chcę cie skrzywdzić-
muzyka wciąż rozbrzmiewała, wiatr wciąż rozwiewał twoje włosy, a twój
uśmiech…on także pozostał- wyglądałaś tak pięknie.
-Nie skrzywdzisz, ja ciebie
też nie. Prosze…- wyszeptał upadając przed tobą na kolana.
-Pamiętaj, ze bardzo cie
kochałam, dobrze Styles ?
-Zostań ! Proszę !
-Jesteś niesamowity. Dobranoc
kochanie- pomachałaś do niego zadowolona i zwyczajnie…skoczyłaś. Wiesz, ze
teraz mu będzie łatwiej…tak jak tobie. Kiedyś się spotkacie, macie na to czas.
Zaczniecie wszystko od nowa, tak jak chcieliście. Będzie wspaniale.
Teraz zaśniesz, ale to nic. Od dzisiaj będzie dużo lepiej, a mimo że
kartka pozostanie pusta, w twoim sercu zapełni ją spis niesamowitych wspomnień.