Stoisz tam i nie możesz uwierzyć, że to wszystko się dzieje. Twoje gardło nie jest w stanie wykrzyczeć już ani jednego słowa, a jednak dajesz z siebie wszystko. Dzisiaj w końcu miało spełnić się twoje największe, z najpiękniejszych marzeń. Miałaś po raz pierwszy okazję zobaczyć chłopców, zaśpiewać razem z nimi, dać ponieść się rytmom ich piosenek. Twoje serce bije dwa razy szybciej, a ręce trzęsą się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek w życiu. Stojąca obok ciebie przyjaciółka wmawia ci, że to wszystko sen...Jednak to wszystko naprawdę miało miejsce właśnie tu i teraz. Fanki wymachują plakatami i płaczą. Ty nie jesteś wstanie uronić nawet jednej łzy. Zbyt bardzo cieszysz się na ten dzień. Stoisz pod samą sceną i krzyczysz najgłośniej jak potrafisz. Nie możesz się na niczym skupić. Może twoja przyjaciółka ma racje...Może to zbyt piękne, żeby było prawdziwe ? Nawet jeśli tak jest, chcesz żeby wszystko zakończyło się po twojej myśli. Machasz wielkim plakatem, który już parę tygodni temu zrobiłaś specjalnie na ten dzień.

Spojrzał na ciebie i zaniemówił. Uśmiechasz się do niego, a on tak jak ty przed chwilą nie jest w stanie zrobić jednego prostego kroku.
-Liam !-
Niall śmieje się i pcha bruneta na środek sceny. Śpiewa solówkę i szuka czegoś
wzrokiem.
Machasz do chłopców i śpiewasz ich piosenki najgłośniej jak tylko potrafisz. Zapominasz o tysiącach innych fanek, o tym że nie słyszą cie ani nie widzą. Fakt, że to wszystko za parę minut się kończy sprawia ci ogromny ból. Najchętniej zamieszkałabyś pod tą sceną...To chore, ale ma dla ciebie sens.
Machasz do chłopców i śpiewasz ich piosenki najgłośniej jak tylko potrafisz. Zapominasz o tysiącach innych fanek, o tym że nie słyszą cie ani nie widzą. Fakt, że to wszystko za parę minut się kończy sprawia ci ogromny ból. Najchętniej zamieszkałabyś pod tą sceną...To chore, ale ma dla ciebie sens.
Na
ekranie wyświetlały się różne pytania, ty w tym czasie usuwałaś wszystkie
zdjęcia z aparatu, by móc nagrać jeszcze końcówkę koncertu. Nagle zapada
cisza...Przyjaciółka szturcha cie i szepcze coś na ucho, jednak przez zatkane
uczy nie słyszysz nawet jednego marnego słowa. W końcu nie wytrzymujesz i
zdenerwowana odrywasz wzrok od ekranu aparatu.
Stoi
przed tobą brunet uśmiechnięty od uch do ucha.
-Cześć...- próbujesz wymusić uśmiech, jednak strach paraliżuje cie od środka.
Czujesz na sobie wzrok wszystkich fanek...nawet chłopców, którzy nawołują
żartobliwie "kochasia".
-Hej...-
chwyta twoją drżącą rękę i wyciąga z kieszeni długopis. Pisze coś na niej i
puszczając do ciebie oczko, odbiega. Jesteś tak przestraszona, że zapominasz o
tym żeby sprawdzić co brunet nabazgrał na twojej dłoni. Patrzysz na
przyjaciółkę, która skacze i śpiewa piosenkę wykonywaną właśnie przez zespół.
To ostatni utwór...Tak bardzo chciałaś zaszaleć, śpiewać, piszczeć, machać, ale
nie miałaś już siły. Nuciłaś cicho piosenkę i kamerowałaś cały występ.
-Jesteście wspaniali, kochamy was, DOBRANOC !- dopiero te słowa sprowadziły cie na ziemie. Mnóstwo fanek zaczęło
pchać się do wyjścia, co oznaczało że jeszcze trochę tu zostaniesz. Przebywanie
pod samą scenę ma też swoje minusy...
Siedzisz z przyjaciółką na jednej z metalowych barierek przeglądając wideo z koncertu. Śmiałyście się i plotkowałyście o tym jak wyglądali, co robili...
-To
powiesz w końcu co ci tam napisał ? Wszyscy się na was patrzyli ! Nawet chłopcy
!- dopiero przypomniałaś sobie o cały zdarzeniu. Powoli odwracasz dłoń i jak małe dziecko cieszysz się z każdej wypisanej czarnym długopisem literki. Na głos przeczytałaś numer telefonu i zapisaną pod nim wiadomość 'zadzwoń xx'.
-Boże, to nie może być prawda.
-Dlaczego ?-usłyszałaś za sobą zachrypnięty, a zarazem delikatny głos. Zdziwiona odwróciłaś się i stanęłaś twarzą w twarz z Liamem. Odstawił kubek herbaty na bok i okrywając twoje zmarznięte ciało bluzą, mocno przytulił.
Nie da sie opisać tego co wtedy poczułaś. Z jednej strony bałaś się tego co zaraz może się wydarzyć, a z drugiej po prostu nie mogłaś w to uwierzyć. Jeszcze niedawno całowałaś na dobranoc wyklejone plakatami drzwi szafy, a teraz stoisz pod sceną wtulona w niego jak gdyby nigdy nic.
-Boże, to nie może być prawda.
-Dlaczego ?-usłyszałaś za sobą zachrypnięty, a zarazem delikatny głos. Zdziwiona odwróciłaś się i stanęłaś twarzą w twarz z Liamem. Odstawił kubek herbaty na bok i okrywając twoje zmarznięte ciało bluzą, mocno przytulił.
Nie da sie opisać tego co wtedy poczułaś. Z jednej strony bałaś się tego co zaraz może się wydarzyć, a z drugiej po prostu nie mogłaś w to uwierzyć. Jeszcze niedawno całowałaś na dobranoc wyklejone plakatami drzwi szafy, a teraz stoisz pod sceną wtulona w niego jak gdyby nigdy nic.
jakie fajne ^^
OdpowiedzUsuńkhlwkfnwxemwjekgncwkgwhrg *_*
OdpowiedzUsuń