piątek, 19 października 2012

#3 Niall


Muzyka: <KLIK>
___________________________________________________

Próbujesz otworzyć oczy, jednak nie jesteś w stanie. Pierwszy raz codzienna czynność sprawia ci taki trud. Dookoła panuje cisza, słyszysz jedynie pojedynczy pisk maszyny stojącej gdzieś niedaleko ciebie. Czujesz chłód, nie możesz przypomnieć sobie co się stało. Na początku wydaje ci się, że umarłaś, jednak kiedy słyszysz otwierające się drzwi i głośny płacz kobiety, zdajesz sobie sprawę że jesteś wśród żywych. Cała ta sytuacja jest dla ciebie dość niezrozumiała. Kobieta płacze, wręcz krzyczy, próbuje cię obudzić jednak ty nie jesteś wstanie nawet drgnąć. Nagle nastaje cisza...Wydaje ci się, że jesteś sama jednak jest inaczej. Nie zdajesz sobie nawet sprawy z tego, ze towarzyszy ci ktoś jeszcze...on. Łapie cie za rękę i ciepło całuje w nadgarstek. Mimo, że uścisk powoli maleje, już wiesz kim jest nieznajomy...Przypomina ci się wszystko, każdy malutki szczegół, każda sekunda.
Tego wieczoru jechaliście do domu. Blondyn jak zwykle siedział za kierownicą, zabawiając cie na różne sposoby. Co chwila głęboko spoglądał w twoje oczy, ciesząc się nimi. Powoli zaczęło cie to denerwować, dlatego poprosiłaś żeby skupił się na drodze...Zapewniał cie, że jest dorosły i opanowany. Resztę drogi spędziliście w ciszy. Chciał to przerwać, popatrzył na ciebie i delikatnie pocałował w policzek. Potem wszystko się zmieniło. Usłyszałaś głośny pisk opon i wielki huk. Przez rozbitą szybę przedostawały się zimne krople deszczu chłodzące twoje ciało. Zanim udzielono wam pomocy, minęło trochę czasu. Chłopak próbował cie obudzić, moczył twoją koszulkę łzami. Chciałaś mu powiedzieć, ze wszystko jest w porządku jednak nawet to było dla ciebie wielkim ciężarem.
Otwierasz powoli oczy. Czujesz jak przepełnione są łzami, których nabywa coraz więcej i więcej. Patrzysz w sufit, rażący twoje oczy bielą. Słyszysz dudniący za oknem deszcz i ciche jęki chłopaka. Powoli odwracasz głowę w jego stronę i zamarzasz. Chłopak leży bez ruchu patrząc na ciebie czerwonymi od płaczu oczami.
-Przepraszam...- szepcze, po czym delikatnie łapie cie za rękę. Nie wypuszcza jej z uścisku, cały czas patrzysz na niego i uśmiechasz się przez łzy.
-To nie twoja wina...- nie potrafisz przestać płakać, chcesz wstać, wtulić się w Horana, który tak naprawdę jest na skraju wytrzymania. Nie martwi się jedynie o siebie, ale także o ciebie. Boi się, ze zmarnował ci życie, ze to wszystko przerosło także ciebie. Widzisz to. Nagle zaczyna się dusić, a maszyna jakby szaleje. Do pokoju wbiega mnóstwo lekarzy, próbujących dać chłopakowi życie. Mimo, ze umiera, nie odwraca od ciebie wzroku, nie puszcza twojej dłoni. Pisk maszyny krzywdzi twoje uszy, widok zmrużających się powiek blondyna przyprawia cie o dreszcze. Jesteś bezradna.
-Zróbcie coś do cholery !- lekarze nie reagują na twoje krzyki. Z rezygnacją zakrywają twarz chłopaka białym jak ściany prześcieradłem. Odwracasz wzrok i płaczesz. Na twoich oczach umiera, najbliższa i najważniejsza osoba twojego życia. Był dla ciebie cenniejszy niż tlen, ważniejszy niż rodzina i przyjaciele. Jego każdy uśmiech sprawiał, że chciało ci się żyć...wiedziałaś, ze możesz mieć go dla siebie...
Teraz nagle odchodzi i nie wróci. Zobaczycie się, ale dopiero za jakiś czas. Mimo, że nie ma go od paru minut, ty już czujesz jak tęsknota zabija cie od środka. Odwracasz, się...Nie chcesz na niego patrzeć, a raczej na jego obezwładnione ciało.
Próbujesz się uspokoić, jednak kiepsko ci to idzie. Słyszysz otwierające się drzwi. Przed twoimi oczami staje brunet...Styles. Uśmiecha się do ciebie, jednak jego napuchnięta twarz od płaczu, zdradziła nawet chłopaka. Dalej nie patrząc na Horana, drżącą ręką sięgasz do jego łóżka. Chwytasz jego chłodną, siną dłoń i nie puszczasz. Nie zamierzasz.

1 komentarz:

  1. Jezu... Ale... Ma... matko boska... OLKA KURWA... Płaczę po prostu... Wiesz dlaczego...? Bo kocham Nialla nad życie i... :c

    OdpowiedzUsuń